Zbiórka w piątek, godzina 22:00, pakujemy graty do auta i ciśniemy w
stronę Zakopanego. Na miejscu jesteśmy ok. 1:00, pół godziny drzemki i
atakujemy szlak Podejście bardziej męczy niż zwykle, temperatura -18,
ale idąc pod góre i tak trzeba się rozebrać do samej bluzki. Na
"Gąsienicowej" robimy krótki odpoczynek w Murowańcu po czym dalej
napieramy w stronę Karbu. Wydaje się, że najgorsze już za nami -
spacerek po płaskim i krótki odcinek na końcu pod górę. Niestety okazuje
się, że szlak za wyciągiem na Kasprowy jest nie chodzony i trzeba
torować drogę. Co kilkanaście kroków trzeba stanąć żeby odzyskać siły.
Cel staje się on coraz bardziej odległy. Ostatecznie rezygnujemy z
dalszego ataku, wracamy do Murowańca aby odzyskać siły na dalsze
działania. Ponowna próba (już za dnia) okazuje się być bardzo owocna w
ujęcia - szczęśliwie pojawiają się chmury, które przysłaniają słońce
zamieniając je w gigantyczny softbox.
0 komentarze::
Prześlij komentarz