Jako cel obraliśmy Jaskinię Jasną w miejscowości Strzegowa, na szczęście lub nie akurat spadł pierwszy śnieg wiec wspinanie odbywało się w iście zimowym krajobrazie. Chłopaki od razu na początek rzucili mnie na głęboką wodę, dlatego też pierwsza droga, w którą się wbiłem, miała wycenę D8 (jeśli komuś coś to mówi). Drogę pokonywałem, oczywiście, w stylu TopRoll i ku mojemu zaskoczeniu przeszedłem prawie całą bez bloków, dopiero przy samym końcu popełniłem błąd i mnie wybrało. Co do samych wrażeń to pierwsze co zauważyłem to to, że wspinaczka sportowa całkiem nieźle przekłada się na dziabki. Po drugie, praca nóg jest na prawdę trudna biorąc pod uwagę, że cała stopa jest najeżona kolcami - i jak tu postawić takiego kolca na obłym stopniu? Po trzecie, wspinanie z czekanami jest niezmiernie nabijające, prawie cały czas wspinałem się na samych rękach a i w reście jakoś nie mogłem za bardzo przełożyć obciążenia na nogi. Po czwarte, na małych chwytach ciągle prześladowała mnie wizja dostania czekanem po zębach :-/
Na koniec dodam jeszcze, że troszkę się wkręciłem i z pewnością wybiorę się jeszcze nie raz. Mam nadzieje, że już w krótce poprowadzę tą D8-ke z dołem.
Starczy tego gadania/pisania, czas na foty.
Wciąż idziemy :-)
Wreszcie na miejscu
Zaczyna Damian, jako najbardziej doświadczony
Przemo idzie drugi
Wciąż idzie, ale już widac, że ciągłe picie nie wpływa dobrze na forme
W końcu ruszyłem swój tłusty tyłek i zamontowałem sie u góry
Damian na jakiejś tam drodze za D8 lub D9
I tak przez kolenych x zdjęć
No i dotarł do topu :-)
A tu kolejny nienormalny, którego spotakiśmy już na miejscu
Jeszcze tylko zebrać ekspresy i do domciu
Mam nadzieję, że się podobało :-)
Super wpis.
OdpowiedzUsuń