Ostatnio bryka mi nawaliła i zostaliśmy zmuszeni do wspinania w świątynii wyślizgu - Kobylanach. Jako, że było ciepło i, tutaj was zaskocze, ślisko większość czasu spędzięłm wisząc na linie i rejestrujac świat z perspektywy wspinacza.
11 maj 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze::
Prześlij komentarz